sobota, 15 lutego 2014

co my mamy #2 Katarek

Ten tydzień sponsorowała literka K- K jak katar.

Jak pisałam ostatnio planowaliśmy zakup aspiratora do odkurzacza, przez dwa lata byłam niezbyt chętnie nastawiona do takiego wynalazku i dzielnie pokonywałam przeziębienia z Fridą. Ale katar razy dwa to było już za dużo. Zachęcona opiniami w internecie zakupiłam Katarek Plus (50 PLN).
Muszę przyznać, że był to dobry zakup. Ten aspirator ma głównie zalety. Łatwy w obsłudze, szybko go się czyści, do zestawu dołączone są dwie końcówki (w przypadku dwójki chorych nie trzeba myć za każdym razem końcówki, każdy ma swoją) i czyścik. Minusem jest to, że trzeba włączać za każdym razem odkurzacz i przez okres choroby trzymać go gdzieś na wierzchu.

Maluchy dużo lepiej znoszą odciąganie katarku niż w przypadku narzędzia napędzanego siłą fizyczną. Leoś nawet czasem nie otwiera oczu, daje się odkatarzyć przez sen. Natomiast Adaś jak to dwulatek, raz siedzi i się nie rusza a raz skacze i chowa się pod poduszką. 

Jeśli ktoś się waha lub boi się podłączyć dziecko do odkurzacza, muszę jednoznacznie stwierdzić, że warto!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz