sobota, 29 marca 2014

Atrakcje

Rodzice dwoją się i troją żeby zwykły spacer zamienić w pełną przygód eskapadę.
Okazuje się, że dziś los nam sprzyjał. W odległości nie więcej niż 10 minut piechoto-wózkiem powstały dwie siłownie polowe. Może nie są przystosowane dla takich maluchów, ale można poćwiczyć z tatą albo popatrzeć jak to robią inni. 
Albo można też niedaleko siłowni zrobić sobie piknik a jeszcze lepiej nie do końca zdrowy piknik. O tak!
Jednak taką prawdziwą atrakcją okazała się wiosna i rzeczy niezaplanowane. Dzisiejszym hitem były:
1. Motory
2. Uruchomienie sezonu balkonowego i rozłożony leżak.
3. Laweta przed blokiem. Mieliśmy okazję prześledzić cały proces wciągania zepsutego samochodu na lawetę. Dobrze, że nie naszego.

A na koniec dnia atrakcja dla mnie. Po prawie 27 miesiącach usłyszałam od swojego syna "pies". Już nie żadne tam dźwiękozastępcze dzidziusiowe "hau-hau" ;-) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz