czwartek, 24 kwietnia 2014

dżender czy nie dżender

Kontynuując myśli z wczoraj.
Z drugiej strony Adaś nie zachęcany jakoś specjalnie uwielbia pojazdy maszyny -samochody, samoloty, koparki i inne takie. Oczywiście interesuje się wózkami koleżanek na podwórku, ale głównie od strony kółek. Owszem ogląda lalki znajdujące się w ów wózkach, ale interesuje go głównie mechanizm otwierająco-zamykający oczy. Lubi budować z klocków, ale nic nie sprawia mu większej przyjemności niż zbudowanie dużego traktora lub pociągu. Czasem pomaga w gotowaniu, ale kuchnia a tym bardziej ta komercyjna dawno przestała być domeną kobiet. A może nawet nigdy nią nie była.
A zatem jak to jest, czy chłopaki rodzą się chłopakami czy na chłopaków ich wychowujemy. Nie mam pojęcia, bo może też tak być, że widzę to co chcę zobaczyć.
Prawdą jest, że autka są jego ulubionym tematem.
Ale przecież te samochody też rysuje, czasem pastelową kredką albo farbą. Lepi z plasteliny, ma i różową i niebieską.
Preferuje tą różową.
Lubi chodzić w koralach na szyi a czasem zakłada moją opaskę na głowę.
Czasem boi się pająków a czasem zadeptuje mrówki.
Bo to chyba nie kolor i nie zabawki decydują o tym kim jesteśmy.




środa, 23 kwietnia 2014

biała czy zapisana?

Jaki mamy wpływ na to kim będą nasze dzieci w przyszłości? W jakim stopniu mogę ukształtować osobowość chłopaków?
Odkąd moje dzieci są na świecie często się nad tym zastanawiam. Na razie moje obserwacje idą w kierunku stwierdzenia, że dostajemy jakiś pakiet startowy.
Chłopcy mimo, że wychowywani w podobnym stylu są zupełnie inni.
Adaś nie znosił jeździć w wózku, ze spaceru wracał w chuście a ja pchałam pusty wózek. Leoś włożony do wózka zasypia od razu, jeśli to oczywiście pora drzemki. A jeśli ochoty na sen nie ma to ogląda liście, niebo albo w ostateczności mamę.
Adaś raczej nie był rozmowny a na uśmiech trzeba było solidnie zapracować. Leoś to urodzony lew salonowy.
Ten pakiet startowy to chyba coś więcej niż temperament ale mniej niż charakter czy osobowość. Z pewnością stwierdzam, że nie rodzimy się jako biała kartka do zapisania.


W końcu przyszedł nasz wygrany i wymarzony dzwonek do hulajnogi. Dziękujemy Micro Polska. Z drogi! Dzyń dzyń!

czwartek, 17 kwietnia 2014

im mniej czasu tym więcej

Czasami zastanawiamy się co my w ogóle robiliśmy jak nie było chłopaków. Przecież nie mieliśmy zobowiązań, odpowiedzialności, obowiązków, rytuałów. A zdarzało się nie mieć czasu na imprezę, dla znajomych czy do kina. Teraz cały dzień wypełniony po brzegi tym co trzeba, tym co można, tym co chcemy.
Ja, chłopaki (w tym jeden dość duży), studia, dom, pisanie... Kolejność przypadkowa. 
A przecież zdarza się czas bezproduktywny, nicnierobienie, niemyślenie.
Grunt to organizacja, spontaniczność, odpuszczenie.

wtorek, 15 kwietnia 2014

życzenia

Duża: Biedroneczko leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba.
Mały: Nie chleba, bułki... Bułki, nie bułki. Ciastka!

czwartek, 10 kwietnia 2014

dbam o zdrowie

Szczepię. I się tego nie wstydzę. Więcej, nie tylko obowiązkowymi ale i zalecanymi szczepieniami. Płacę. Myślę, że to inwestycja w zdrowie, nie tylko moich dzieci ale i otoczenie.
Wierzę, że wiele chorób, epidemii nie wraca nie tylko dlatego, że obecnie mamy lepsze warunki higieniczne ale dlatego, że szczepimy siebie i nasze dzieci. Okazało się, że potwierdzają to również badania i obserwacje. Można o tym poczytać TU.
Nie wierzę ślepo i nie zawsze zgadzam się z dziennikarzami ale uważam, że tym razem warto przeczytać ten krótki tekst.


środa, 9 kwietnia 2014

co my jemy

Czasem na śniadanie u nas nadal gotowe kaszki. Ale wybór takich, które spełniają nasze potrzeby jest nie za duży. Mają być bez cukru, niemleczne, bez polepszaczy i konserwantów...
Adaś jest uczulony na wiele substancji. Nie wszystkie jeszcze poznaliśmy.

Na naszym stale goszczą ostatnio głównie (a raczej tylko) Nestle Owsianka ze śliwką i Babydream Musli. Podczas poszukiwania nowych smaków i konsystencji trafiłam do Naturalnie Pyszne. Sklep oferuje nie tylko produkty dla dzieci i niemowląt ale także produkty ekologiczne i dla alergików. 

Pierwsze zamówienie składało się z kaszek i przekąsek na spacery.


Kaszki spełniły nasze oczekiwania w 100%. Kaszki Organix mają ciekawą konsystencję, są tam małe kawałki owoców/płatków i chrupki z ryżu preparowanego. Są bardzo wydajne. My robimy je na wodzie, jako pierwszą część śniadania. Do tego Adaś je kanapki lub koktajl z kefiru/jogurtu a czasem omleta czy sławne syrniki Hafiji.

Przykładowo podaję skład kaszki z bananami i rodzynkami: mąka owsiana z pełnego przemiału 51%, płatki owsiane z pełnego przemiału 20%, płatki banana 15%, rodzynki 10%, dmuchany ryż naturalny 4%, witamina B1 .

Batoniki musli w porównaniu z dostępnymi w sklepach mają inną konsystencję, są bardziej okruszkowe, maja wyrazisty smak. Bez spoglądania na etykietkę wiadomo, że to są te o smaku pomarańczowym. Niestety są trochę droższe niż z Hipp lub Babydream. Moim zdaniem dużo smaczniejsze.

Skład: owies z pełnego przemiału 48%, rodzynki 35%, koncentrat soku jabłkowego 6%, olej pomarańczowy <1%.

Ciasteczka. Niestety Adaś dostał po nich alergii. To chyba wina spulchniaczy. Mają poręczny kształt, dość długo się je je. Bardzo smaczne. Ale ich już nie będziemy kupować

Skład: mąka pszenna 41%, koncentrat soku bananowego 28%, mąka pszenna razowa 18%, olej słonecznikowy 9%, olej palmowy 3%, substancje spulchniające: wodorowęglan sodu i wodorowęglan potasu 1%, witamina B1.

Dużym minusem jest koszt przesyłki. Produkty, przynajmniej te które zamówiliśmy, godne polecenia. W planach mam kolejne zakupy. Chcę wypróbować nowe przekąski i gotowe kaszki. Myślę, że idealnie nadadzą się na podróż. Ale o tym już innym razem.

niedziela, 6 kwietnia 2014

rozbudzenie

uśmiech na dzień dobry
gilgotkowy atak z rana
7:06
a nogi i oczy odmawiają posłuszeństwa
wstać nie chcą
nie działa to co działa zawsze
w środku niby ciepło i radośnie ale coś nie pozwala się podnieść z uśmiechem
trzeba to pokonać
bo już nie jestem sama
jest ktoś a nawet są ktosie, które bardzo na mnie liczą
wstaję
kawa
nadal bez zmian
poranek bajkowy
trochę promyków słońca
jest lepiej

sobota, 5 kwietnia 2014

śniadanie na ławce

Im cieplej tym więcej czasu spędzamy na dworze a co za tym idzie drugie śniadanie i podwieczorek jest w formie pikniku. Adaś ma już swoją ulubioną ławeczkę ale w razie czego za ławeczkę służy także nasz BuggyBoard. Raz nawet użyliśmy już piknikowego koca.
Absolutny must have to coś do umycia rąk, u nas nawilżające chusteczki a także jakieś pojemniki na przekąski no i oczywiście same przekąski.




A jakie przekąski? Zdrowe!

1. Owoce
Świeże obrane i pokrojone w kawałki albo suszone.
2. Orzechy
Ostatnio najczęściej niesolone i łuskane kupowane w Lidl - są w trzech wersjach: włoskie, nerkowce, mix (włoskie, nerkowce, laskowe i migdały). Można też oczywiście własne wziąć ale taki zakup oszczędza i tak deficytowy czas podwójnej mamy.
3. Bułka
Po hasłem kategorią bułka mieści się u nas wiele przysmaków, w tym oczywiście klasyczne pieczywo ale i wafle ryżowe czy chleb chrupki.
4. Ciastko
Kategoria ta również jest bogata. Może to być oczywiście własny wypiek, ciasto drożdżowe, muffin czy biszkopt ale akurat popsuł nam się piekarnik. Więc w zastępstwie występuje baton musli lub eko-ciastko.
5. Picie
Najczęściej woda ale zdarza się nam wziąć sok i słomkę.
6. Słoiczek
No i czasem bierzemy jakiegoś gotowca dla urozmaicenia i łyżeczkę.
7.?
No i coś dla Leosia ale tu akurat jesteśmy samowystarczalni.
No chyba, że na spacer pójdzie sam tata.


piątek, 4 kwietnia 2014

co my mamy #2 autkomaniak

Adaś kocha samochody pod każdą postacią. A zatem nasz dom powoli zapełnia się różnymi autkami w każdej postaci - małe, duże, plastikowe, metalowe, książkowe, puzzlowe...

Na spacerach oglądamy policje, karetki, koparki, motory, dźwigi, lawety, ciężarówki, wywrotki...
Z klocków budujemy myjnie, garaże, traktory i inne pojazdy a na wieczór obowiązkowo książeczki o autkach. Mamy nawet książeczkę o śwince Peppa i wozie strażackim.



wtorek, 1 kwietnia 2014

intuicja

Staram się słuchać swojej wewnętrznej instrukcji do dziecka no i samego zainteresowanego. W różnych kwestiach.
Adaś odmawiał jedzenia sera białego. Chciał spróbować, ale potem od razu kazał wycierać sobie język. Do ostatniego okrucha. Myślę, trudno nie wszyscy muszą jeść ser biały. Ale po pewnym czasie poprosił o gryza mojej kanapki. I już nie wytarł języka a poprosił o kolejny gryz. A w końcu o całą swoją kanapkę z białym serem. Teraz to jeden z jego ulubionych przysmaków śniadaniowych. Nie wmuszam, proponuję i szanuję decyzję. Nie szantażuję,  nie odwracam uwagi. Nie pytam się dziesięć razy czy na pewno nie chce.
W rezultacie Adaś je wszystko, chociaż nie zawsze ma na wszystko ochotę. Jednego dnia je brokuła a następnego o brokule nie chce słyszeć. Raz je makaron z sosem a raz tylko no sucho.

Kolejny krok przed nami. Wygląda, że Adaś gotowy jest na nocnikowanie. Na razie kupiliśmy nocnik i oswajamy go z tym urządzeniem. Przed popołudniową drzemką i przed snem proponuję skorzystanie i działa. Adaś bardzo chętnie biegnie, czeka na okazanie dumy i zachwytu, a następnie muszę napisać esemesa do taty.
Nocnik wybrany został przez Adasia,oczywiście najdroższy w sklepie, ale tylko na taki chciał usiąść. Coś za coś - oszczędzę na pieluchach to muszę wydać na nocnik.


A zatem zaraz jak zdejmiemy gips, zdejmujemy pieluchę.

Proces poprzedziłam gruntownym wywiadem praktyczno-technicznym, bo doświadczenia nie miałam. No bo czy chłopaki maja nocnikować na stojąco? To chyba bez sensu, więc może od razu na duży? Na raty zdejmować pieluchę czy  24/7 bez? Zarys planu mam. Niedługo ruszamy.